środa, 29 sierpnia 2012

10. Dzielnice

Obudziło mnie spotkanie z podłogą. Spadłem, a raczej zostałem zrzucony z premedytacją.
-O, przepraszam. Nie chciałem cię zrzucić. - ta, nie chciał. Oczywiście, że miał to zaplanowane! Wszystko mówił mi jego wyraz twarzy. Ten złośliwy, ohydny, obłudny, zakłamany dupek! Na szczęście rozbudziłem się już na tyle, żeby nie wykrzyczeć mu tego w twarz. Żeby jakoś się jednak zemścić, postanowiłem odegrać mała rólkę. Zrobiłem przesłodkie oczka i uśmiechnąłem się sympatycznie.
- Nic się nie stało. - powiedziałem cicho, ale tak, żeby dobrze usłyszał. I wiecie co? Takiego obrazka się nie spodziewałem. Mój dręczyciel Seiji Aida zarumienił się. To mnie satysfakcjonowało w pełni! Ha! Wiedziałem, że odniosłem zwycięstwo. Chyba zacznę zawsze się tak zachowywać w jego towarzystwie. Będę miał ubaw po pachy!
- Skoro nic się nie stało, to nie będziesz miał nic przeciwko temu. - ten jego lubieżny uśmiech. Ma chyba na każdą okazję inny. Mniejsza z tym. Przybliżył się do mnie, musnął mnie lekko palcem po policzku i... wywalił za drzwi. To ci dopiero zaskoczenie. Stałem lekko oszołomiony. Nie wiem, co podziałało na mnie bardziej, wyrzucenie za drzwi, czy to dotknięcie mojego policzka. Ponieważ znów nie miałem najmniejszego pojęcia, gdzie się do cholery znajduję, usiadłem pod drzwiami i czekałem na Aidę. Bardzo to raniło moją dumę, jednak nie chciałem się znowu zgubić. Doczekałem się...ile można się ubierać?! Przecież to facet! Tak mi się wydaje...
- Co tu jeszcze robisz? - spytał z oburzeniem, jakby nie wiedział, że mam „świetne” wyczucie kierunku.
- Nie wiem, jak mam trafić do swojego pokoju.
- Głupi dzieciak. - zaczynia mnie irytować. Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo! Jednak złapał mnie za rękę i odprowadził. Nawet się nie pożegnał! Nikt go nie nauczył manier, czy czegoś w tym stylu? Po piętnastu minutach siedzenia w jednym miejscu, zacząłem się nudzić. Potwornie nudzić! Najlepsze było to, że nie mogłem nic z tą nudą zrobić, bo Seiji zamknął mnie w pokoju na klucz. A ja oczywiście klucza nie miałem. Otwierać zamka drutem, czy czymś takim też nie umiem, więc byłem w kropce. Utknąłem. W swojej łaskawości, Aida zostawił mi coś do jedzenia, ale głodny nie byłem. Postanowiłem zrobić coś niezwykle błyskotliwego i pozwiedzać swój pokój. W zasadzie to liczyłem na jakieś ukryte przejście i jak zwykle przeliczyłem się. On kiedyś wróci? Nie widzi mi się siedzenie w zamkniętym pomieszczeniu. Nie wiedzieć czemu, czułem się strasznie nieswojo. Nagle usłyszałem dźwięk klucza wkładanego do zamka. Jakoś tak ucieszyłem się. Jednak w drzwiach zobaczyłem nie Aidę a Ito. Gorące powietrze „walnęło” mnie prosto w twarz. Nie miałem pojęcia, co ze sobą zrobić, więc siedziałem w miejscu. Isao podszedł mnie. Nie uśmiechał się, jak zwykle zresztą. Zdziwiłbym się, jakby podszedł do mnie cały rozpromieniony. Ten mężczyzna położył rękę na moim udzie i pchnął do tyłu, tak mocno, że prawie przebiłem się przez łóżko. Szczerze, to byłem zdezorientowany. Ito pochylił się nade mną i pocałował. Jeszcze nigdy nie byłem całowany, tak mocno i agresywnie. Moje ciało całe drżało, już prawie odchodziłem od zmysłów. Chyba jestem masochistą, bo sprawiało mi to wielką przyjemność. Isao oderwał się ode mnie w końcu i przybliżył usta do mojego ucha, po czym wyszeptał:
- Aida...nie chcę, żeby cię dotykał. Nie prowokuj go. - zowstał i wyszedł. Teraz już wiem, dlaczego wszedł tutaj z takim morderczym wyrazem twarzy. Ale zaraz! Czyżby ten zimny drań był o mnie zazdrosny? Nie, to jest niemożliwe. Tak nie może być! Chwile później drzwi się znowu otworzyły. Teraz dopiero zobaczyłem Seijiego. Następna osoba z morderczym wyrazem twarzy. Co jest do choler?! Czy ja nie mogę przyciągać miłych ludzi?
- Czemu drzwi są otwarte?! Kto tu był?! - wrzasnął tak głośno, że miałem ochotę uciekać. Jednak jedyna droga ucieczki była niedostępna. A ja musiałem wymyślić coś, w co by uwierzył. Szkoda tylko, że coś takiego nie istnieje. Zostało mi tylko mówienie prawdy.
- Isao tu był. - miałem nadzieję, że nie usłyszał.
- Unikaj go! Nie chcę widzieć, jak się kręcisz obok tego gościa! Jasne?! - właśnie mam zamiar dolać oliwy do ognia.
- A jak nie, to co?
- A jak nie, to ci wyryję na pośladku, że należysz do mnie. Kumasz? - kumasz, kumasz. Jakoś się tym nie przejąłem, chociaż wiem, że powinienem. Najwyżej będę chodził z „ładnym” autografem na tyłku. Jednak dla własnego bezpieczeństwa wolałem zmienić temat, chociaż nie wiem, czy to będzie takie bezpieczne. Na razie wolę nie drążyć tematu o Ito. Dowiem się wszystkiego od Keiko.
- Mam takie małe, niewinne pytanie.
- No, czego? - jak milusio. Od razu odechciewa się żyć.
- Gdzieś tam w głębi budynku jest taka dziewczyna. Mało mówi i siedzi w ciemnym pokoju. - mam nadzieję, że nie kopię sobie grobu...
- Skąd o niej wiesz? - niedobrze, podejrzliwy ton głosu.
- Wszedłem tam przez przypadek. Chciałem tylko zapytać o drogę... - mój grób jest coraz głębszy.
- Ta dziewczyna to Aya Aida.
- Aha...eee, czekaj. Aida? - tak mi się wydaje, że chyba coś źle usłyszałem.
- No, moja siostra. Coś jeszcze? - teraz to już nie mam żadnych pytań. Jestem ciekaw, jacy byli ich rodzice, skoro udało im się zrobić tak porąbane dzieci. Niesamowicie utalentowani ludzie.
- Tyle mi wystarczy... - chcę zobaczyć ją jeszcze raz i pogadać, jeśli to w ogóle możliwe. Ale po co chcę z nią gadać, to nie wiem. Wydaje mi się, że szukam kłopotów.
- Myślę, że wytłumaczyłem ci dostatecznie dobrze, że do Isao masz się nie zbliżać. Śpieszy mi się. - trzasnął drzwiami i wyszedł. Było mi to nawet na rękę. Teraz musiałem tylko znaleźć Keiko. Jak dla mnie, to bardzo trudne zadanie, ale mam nadzieję, że sobie jakoś poradzę. W zasadzie, to coś mi świta w głowie, ale jakoś sobie nie potrafię uwierzyć. Lepsze będzie potwierdzenie z bardziej wiarygodnego źródła. Tym razem, lepiej nie wysuwać pochopnych wniosków, chociaż to mi wychodzi całkiem, całkiem. Chociaż już mi się nie chce. Nagadałem się dzisiaj. Stanowczo za dużo wyszło z moich ust. Wystarczy mi też informacja, że Aida ma siostrę. Czuję duże przeładownie danych.

2 komentarze:

  1. Świetne :* ciekawe o co chodzi z tymi dwoma ;) super opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  2. Obaj są w nim zakochani?!
    Ach którego wybierze?!
    Boję się któremuś kibicować bo się mogę zawieść ;-;

    OdpowiedzUsuń