środa, 29 sierpnia 2012

6. Dzielnice

Wróciłem styrany. Nie dlatego, że się jakoś specjalnie zmęczyłem. Nigdy w życiu się tak nie nudziłem! Koleś śmierdział, był stary i gruby. W dodatku musiałem być miły i nie narzekać. Wróciłem do swojego pokoju. Zaświeciłem światło i mechanicznie rąbnąłem się na łóżko. Nie zwróciłem nawet uwagi na obcego obok mnie. Eeee, obcego? Odskoczyłem jak poparzony, a moja „seksowna” spódniczka tak się podwinęła, że widać było moje majtki, też damskie. Nieznajomy nawet nie ukrywał tego, że chce mu się śmiać. Nie mógł się uspokoić jakieś trzy minuty. Z tego wszystkiego zapomniałem, że nadal widać mi majtki. Teraz „Pan Tajemniczy” dławił się ze śmiechu, ale starał się tego nie robić.
- Co jest? - spytałem nieźle zdenerwowany. Wskazał mi palcem na moją dolną część ciała. Szybko schowałem majtki pod tym skrawkiem materiału i prawdopodobnie zrobiłem się czerwony, jak cegłówka. Miałem ochotę zniknąć. Nie ma to, jak pierwsze piorunujące wrażenie. Stałem tak nie wiedząc, co ze sobą dokładnie zrobić. W końcu „Pan Tajemniczy” zdecydował się przerwać milczenie.
- Jestem Daiki Dan. Mam cię ze wszystkimi zapoznać i oprowadzić. Czekaj, co jeszcze mam zrobić? A tak! Jeszcze opiekować się tobą będę. Na razie. - dziwak.
- Ja jestem...
- Taa, wiem. Chodź. - dziwak. Starszy ode mnie, nie wiem ile dokładnie. Może ma jakieś osiemnaści lat. Spytam. Inaczej będę się tym zadręczał, albo robił jakiś głupi wywiad.
- Ile masz l...
- Osiemnaście. - cholerny dziwak! Cały czas mi się wcina w zadnie!
- Pozwolisz mi skończyć chociaż jedno zdanie?!
- Właśnie to zrobiłem. O co ci chodzi? - zaraz mnie szlag trafi! On sobie nie zdaje z tego sprawy. Zaraz gościa uświadomię!
- Jesteś strasznie, bardzo, okropnie....
- Denerwujący? - kurwa.....
- Już się do ciebie nie odezwę.... - powiedziałem zrezygnowany. Nie wygram z nim. Widać, że jest z siebie bardzo zadowolony. Coś mi się wydaje, że Seiji chce mnie wykończyć psychicznie. Od jego spotkanie poznaję samych dziwnych gości!
- W tym pokoju mieszkają bracia. Przygotuj się. Chociaż nie musisz. I tak nie wiesz, na co masz się przygotować. - dziękuję za skrupulatne wyjaśnienie, sam bym nigdy na to nie wpadł! Debilu, debilu, debilu! Mniejsza z tym. Jak otworzył drzwi widać było. W sumie to nic, taki był tam syf. Raczej było słychać krzyki.
- Wyłaź gnojku! Gdzie to schowałeś?! Gdzie ty w ogóle jesteś?! - głos pierwszy.
- Jak posprzątasz to mnie złapiesz. - głos drugi.
- Zajebię cię. Poczekaj no tylko. - głos pierwszy.
- Chyba będę czekał do końca życia, pieprzony psie! Najpierw tu posprzątaj, później ci powiem gdzie to mam! - głos drugi.
- Siema chłopaki! Przyprowadziłem nowego! - głos Daiki'ego. Uciekam stąd dopóki mam jeszcze jakieś szanse. Zanim zdążyłem się odwrócić stało już przede mną tych dwóch braci. W ogóle nie podobni.
- Co w z dwóch różnych ojców jesteście? - wypaliłem. Byłem tak zły, że nie myślałem nad tym, co mówię.
- Skąd wiesz? Dan powiedziałeś mu już? - zgadłem.....
-Nie. Sam musiał sobie wykombinować. - szkoda, że nie mogę tak sobie wykombinować jakiejś broni. Już byś był martwy. Gnido.....
- Jestem Kazuki Kato. - powiedział chłopak z ciemnymi włosami i zrobił przebiegły uśmieszek.
- A ja Kazuo Kato. Zdecydowaliśmy, że będziemy mieć taki samo nazwisko. - powiedział chłopak o jasnych włosach i uśmiechnął się ciepło. Miałem ochotę go przytulić. Trochę gejowsko to zabrzmiało. Ciemnowłosy przybliżył się do mnie i wciągnął do pokoju a brata wyrzucił. Zamknął drzwi na klucz i rzucił mnie w jakieś szmaty. Byłem tak zaskoczony, że prawie zapomniałem, jak się oddycha.
- A teraz możemy się kochać. Nie będą nam przeszkadzać. - zaraz będę płakać... Dlaczego to wszystko spotyka właśnie mnie?!
- KAZUKI! Otwórz te drzwi! Czy ty zawsze musisz molestować nowych?! - zza drzwi dobiegł głos, pewnie jego brata.
- Ale on tego chce! - odkrzyknął. – Spróbuj zaprzeczyć a zginiesz – powiedział do mnie. Chyba wolę zginąć.
- Nie chcę! Wydostańcie mnie stąd do jasnej cholery! - wykrzyczałem ile tylko maiłem sił w płucach.
- Zginiesz. - i zaczął mnie ganiać po tym śmietniku. Widać było, że to jego teren. Dokładnie wiedział, gdzie co jest. Za to ja wpadałem we wszystko jak leci. Złapał mnie oczywiście.
- Jeśli chcesz klucz, to mi obciągnij. Nie ma nic za darmo. - Za co?!

2 komentarze:

  1. Wszyscy są tam bardzo normalni...
    Ale co nie spodziewać po burdelu w tej dzielnicy.
    Jun uciekają stamtąd!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! Domyślam się, że tak samo opisałby to chłopak. No, może prawie tak samo. Jesteś niesamowita!

    OdpowiedzUsuń