Jednak jakby się dobrze rozejrzeć, to
znajdują się tu niewątpliwie same piękne osoby, z wyglądu
oczywiście. Przykuwałem uwagę, niestety. Gapiło się na mnie
całkiem spore grono....prostytutek? Jedna z nich wybijała się
szczególną urodą. Krótkie blond włosy. Mniejsza z
włosami, ale takich oczu jeszcze nigdy nie widziałem. Była w nich
niesamowita głębia. Wiem, że głupio gadam, ale poczułem się
tak, jakbym na chwile wybył gdzieś z tego chorego świata burdeli.
Dziewczyna popatrzyła się na mnie i szybkim krokiem podeszła.
Byłem nieco zmieszany. Nienawidzę poznawać ludzi, nie tak
pięknych. Mam jakiś chory kompleks niższości. Wracając do
blondyny. Rzuciła mi się na szyję.
- Zabieraj stąd ten swój
cnotliwy tyłeczek, póki możesz jeszcze chodzić. - tak mi
właśnie powiedziała. Może i jestem dupowaty, ale nie pozwolę tak
do siebie mówić. Przystąpiłem do ataku.
- A co? Poczułaś się zagrożona?
Pewnie wszyscy cię już mieli. - byłem z siebie niezmiernie
zadowolony. No, przynajmniej przez chwilę. A bałem się jak
cholera. Dziewczyna z nerwów zrobiła się czerwona. Bądź,
co bądź, ale tą swoja ripostę powiedziałem dosyć głośno, więc
teraz dosłownie wszyscy się na nas patrzyli. A ta dalej gała mi do
ucha.
- Takie zagrożenie, jak ty, to nie
zagrożenie. Jakby na to nie spojrzeć, to ciebie będą ruchać w
tyłek nie mnie. - po tych słowach odwróciła się i poszła.
A ja oczywiście, no zgadnijcie co zrobiłem.
- Mała pusta dziwka, do ruchania! -
oto, co zrobiłem. A po tych słowach nastąpił akt przemocy.
Dosłownie. Zaczęliśmy się lać. Jędza podrapała mnie po
policzku, za to ja w odwecie ją ugryzłem w ramię. Nasza walka
przypominała chyba zapasy w błocie. Okładaliśmy się nie patrząc
w co dokładnie uderzamy. Ja szarpałem ją za włosy, ona tłukła
mnie wszędzie gdzie się dało. Nagle usłyszałem tak głośny ryk
nad uchem, że o mało co nie umarłem. Oczywiście skojarzyłem, kto
wrócił.
- Czemu nikt, do kurwy nędzy ich nie
rozdzielił?! - powiedział niezwykle „spokojnie” Seiji. Zapadła
grobowa cisza, nikt nie śmiał choćby mrugnąć, nie mówiąc
już o wydawaniu jakichkolwiek dźwięków. Było tak cicho, że
aż zacząłem chichotać. Gniewny wzrok przeniósł się na
mnie. Zamarłem w sekundzie. Podszedł do mnie tak szybko, że nawet
nie zdążyłem mrugnąć.
- Zapomnij o trzech szansach, szczylu.
Już jesteś mój i tylko śmierć może cię z tego wyciągnąć.
- Ale obiecałeś... - powiedziałem
tak niepewnie, jakbym już umierał.
- Masz to na piśmie? Nie? A to szkoda.
A może masz jakiś świadków? - rozejrzał się po
pomieszczeniu. Nawet pieprzona mucha nie odważyła się zabzyczeć.
- Więc teraz... - ciągnąłem
niepewnie, bo nie wiedziałem co mam dokładnie robić.
- Teraz, witam w piekle. - wyszczerzył
się znowu przebiegły lis. - po czym przeniósł swoją uwagę
na niezwykle uradowaną dziewczynę. Podszedł do niej i bez słowa
wyjaśnienia walną ją w twarz. Blondyna pisnęła i odbiła się od
ściany. Szerze, to miałem ochotę jeszcze po nim poprawić. Ale mój
cios po tym, to byłyby przyjemne łaskotki. A zresztą. Wolałem się
nie wychylać. Seiji załapał mnie za ciuchy i zawlókł na
górę do jakiegoś pokoju. Rzucił na łóżko i zaczął
rozbierać. Znienawidzony pisk wydarł się z mojego gardła.
- Czekaj! Co ty robisz?! - nie
odpowiedział, tylko dokańczał rozbieranie mnie. Czułem się
cholernie skrępowany, kiedy postawił mnie na środku pokoju i
dokładnie oglądał. Coś tam mamrotał pod nosem.
- Nie ma śladu po igłach, kilka
siniaków i blizn, zgrabny tyłek, który jeszcze do
nikogo nie należał. - słowo „jeszcze” bardzo wyraźnie
podkreślił.
- Co ty do cholery wyprawiasz?! - znowu
mi się wyrwało.
- Zamknij się. Myślę na ile cię
wycenić. Wystarczy?
- Ty, ty chcesz mnie wypożyczać? To
znaczy, mam robić za prostytutkę?
- Bingo. Bardzo mądry z ciebie
chłopiec. A i nie martw się. Moje dziwki są ekskluzywne. Poza tym,
mój kolega się już tobą zainteresował.
- Kto? - spytałem niepewnie. Na razie
nic mi to nie powie, ale później mogę popytać ludzi.
- Hmm? - nawet nie słuchał.
Frajer....
- Pytałem kto...
- A tak. Właściciel Trzeciej
Dzielnicy. Dało ci to coś? - oczywiście, że nie. A co ty sobie
myślisz, że znam wszystkich dziwkarzy? No, już niedługo pewnie
będę znał.
- Pewnie, że tak.
- Znowu kłamiesz. Trzeba będzie cię
tego przykrego nawyku oduczyć. A teraz idź spać. Jutro wieczorem
raczej nie będzie ci to dane. - fajnie...Lepiej być nie mogło!
Normalnie cudownie! Trzeba było zostać z matką i jej fagasami.
Poczekałem aż wyjdzie. Oczywiście poszedłem zrobić wywiad. Nie
ma to jak ciekawość.
- Przepraszam panią. Czy mogłaby mi
pani pomóc? - kobieta paląca papierosa popatrzyła na mnie
ciepło i blisko podeszła. Bardzo blisko.
- Ulżyć ci skarbie? - a to ci
dopiero! Wyglądam jakbym był spragniony seksu?!
- Nie o to chodzi. Chciałbym się
dowiedzieć coś na temat tego, kto jest panem trzeciej dzielnicy i
co tam się w ogóle znajduje. - kobieta popatrzyła na mnie
dziwnie. Gestem ręki pokazała, żebym usiadł.
- Więc kochanie, trzecia dzielnica nie
jest dla dzieci. Jej właścicielem jest Isao Ito. Pewnie już
zauważyłeś, że można spotkać tu małych ćpunów i
początkujących dealerów. Tam jednak co krok widać
wygłodniałego i gotowego zabić ćpuna. Isao ma twardą rękę
więc, jakoś udaj mu się to wszystko ogarnąć. Nienawidzi
nieposłuszeństwa, chyba jak każdy z naszych „dzielnicowych”.
Ale wracając do Trzeciej Dzielnicy. Nazywana jest inaczej „Zgubną
wolnością” właśnie przez prochy. Ćpuny są agresywne, a
dealerzy mają wysokie stawki. Połowę z tego co zarobią muszą
oddać Ito. Coś jeszcze chcesz wiedzieć?
- Jaki jest ten cały Isao?
- Arogant i bezczelny dupek. Na
wszystkich patrzy z góry. Bardzo wymagający jeśli idzie o
seks. Bo chyba o to ci właściwie chodzi. Seiji wybrał ci dosyć
niemiłego pierwszego partnera. Ale nie martw się. Jeśli będziesz
mieć dobre układy z Ito, to wszystko będzie dobrze. Musisz być
tylko posłuszny i nie pyskować za dużo.
- I to ma mnie pocieszyć?
- Zawsze mogłam skłamać, ale wtedy
czekałby się niemiły szok. A teraz idź spać. Oczka ci się
kleją. Dobranoc, skarbie. - po tych słowach pocałowała mnie w
czoło i poszła rozmawiać, chyba z klientem. Ja wróciłem do
pokoju i modliłem się, by jutro nigdy nie nadeszło....
*o* świetne! Jak na razie opowiadanie bardzo mi się podoba, mam nadzieje że nie rozczaruje się w następnych rozdziałach ~
OdpowiedzUsuńŚwietne , już początki mi się podobają . Naprawdę genialne i nie moge doczekac się reszty :D
OdpowiedzUsuńJun jest wprost mistrzem pakowania się w kłopoty.
OdpowiedzUsuńJego charakter mu tego nie ułatwi...
Biedak ;-;