środa, 29 sierpnia 2012

8. Dzielnice

Jak się okazało mój strach był niepotrzebny. Po kilkunastu minutach siedziałem w ciepłej restauracji, a przede mną stał ładny pucharek z lodami. Na środku oczywiście truskawka. Przecież zawsze są wisienki! A ja dostałem truskawkę, to było chyba na specjalnie życzenie. Isao za to sączyły wino. Dziwnie czułem się w towarzystwie tego Dzielnicowego. W dodatku ta truskawka. W ogóle nie była perwersyjna. Tylko moje myśli były. Cały czas kierowały się na tor Ito – seks. Na myśl o tym, że teraz mógłbym z nim robić coś zupełnie innego, zaczerwieniłem się. Mam tylko nadzieję, że tego nie zauważył.
- O czym myślisz? - a jednak mam pecha. Muszę szybko wymyślić coś sensownego, jakby to w ogóle było możliwe.
- Nad tą truskawką... - jak dla mnie sensowne. Jakby na to nie spojrzeć, już od dłuższego czasu rozważam nad sensem tej truskawki. Właśnie do mnie dotarło, że źle powiedziałem zdanie. Szlag by to!
- Coś nad nią jest? - jego wyraz twarzy zmienił się. Już nie wyglądał, jak morderca. Teraz wyglądał tak, jakby rozmawiał z idiotą. W sumie się nie dziwię. Z opresji wybawił mnie Seiji. Nie wiedziałem, czy mam się śmiać, czy płakać. Nie był sam. Moja twarz od razu spochmurniała, jak zobaczyłem z kim przylazł. Już bym wolał odpowiedzieć, na niezwykle trudne pytanie Isao. Oczywiście blondyn przylazł z blondyną. Te same gatunki muszą trzymać się razem. Chyba nie muszę przypominać o incydencie, w którym ona brała udział. Przyznam, że coś mnie ukuło w sercu. Zrobiłem się trochę zazdrosny. Sam nie wiem, o co. Raczej, o kogo. Przecież ja go nie lubię, tak samo nie lubię Ito. Nie lubię sam siebie. Nie lubię nawet tej truskawki! A, zapomniałem. Blondyny też nie lubię.
- Isao, co ON tu robi? - chyba nie powie, że złapał mnie na tym, jak próbowałem uciec.
- Zgadnij. - znowu ten beznamiętny ton, uwielbiam go. Ton głosu uwielbiam, nie właściciela.
- Znowu próbował uciec? - bingo! Milion dla pana, walizki i wypierdalaj na wakacje. Ciekawe dlaczego zacząłem się denerwować. Pewnie dlatego, że znowu będę miał przejebane!
- Tym razem poszedł na truskawki. - prawie się udławiłem własną śliną. Wyraz twarzy Aidy był bezcenny. Musiałem powstrzymać śmiech, przez co znowu zrobiłem się czerwony i jakby tego było mało, zacząłem się dławić. Zaraz nie wytrzymam... No i nie wytrzymałem. Parsknąłem śmiechem tak głośno, że wszyscy ludzie znajdujący się w pomieszczeniu zwrócili na nas uwagę. Jak popatrzyłem na wkurwionego Seiji'ego, znudzonego Ito i głupią Blondynę, zacząłem śmiać się jeszcze bardziej. Cała sytuacja nieźle mnie rozbawiła i bawiłaby pewnie dalej, gdyby nie Aida.
- Jeśli się zaraz nie uspokoisz spędzisz noc z nią w jednym pokoju. - ten to wiem, jak uspokajać ludzi. Od razu przestałem się śmiać. I wróciłem do wpatrywania się w moją truskawkę. Te lody już się prawie roztopiły... Blondyn odprawił Blondynę do domu i przysiadł się do nas. Poczułem się podwójnie skrępowany. Czułem na sobie wzrok obydwóch. Jednak kontakt wzrokowy byłem w stanie nawiązać tylko z truskawką. Jakoś najmniej mnie zawstydzała. Jednak najgorsze było to, że żaden nie chciał nic powiedzieć. Na Isao nie liczyłem, ale Seiji mógłby coś z siebie wyksztusić. Takie siedzenie jest męczące, przynajmniej dla mnie. Na kolejne zbawienie nie liczyłem. Pod wpływem impulsu podniosłem na chwilę wzrok. Seiji uśmiechał się do mnie, tak jakoś dziwnie, a Ito widział mnie już chyba nago. Znowu, nie ma to jak tradycja, zrobiłem się czerwony, jeśli nie bordowy.
- Co ? - spytałem niezwykle inteligentnie.
- Nic. - odpowiedzieli jednocześnie.
- Jak nic, to przestańcie się gapić!
- Już zaczynasz się denerwować? - Aida mnie prowokuje! On mnie najzwyczajniej w świecie prowokuje. I jego głos, jakoś tak nienaturalnie się obniżył. On mnie chyba nie uwodzi? Jak to w ogóle beznadziejnie brzmi! Zaczynam mieć mętlik w głowie i jeśli o to mu chodziło, to może być z siebie dumny. Jest mistrzem w robieniu mi wody z mózgu. Jednak muszę się uspokoić. Oddał bym wszystko, żeby być teraz taki jak Isao. No prawie wszystko, cnoty już oddać nie mogę. Jest poza zasięgiem. Popatrzyłem na Ito i uchwyciłem moment, w którym wstawał. Popatrzył na zegarek i wyszedł. Nawet się nie pożegnał! A właściwie, to na jakie jak pożegnanie liczyłem? Jednak najważniejsze jest to, że zostałem sam z blondynem. Nie dam się! Wstałem i chciałem opuścić lokal, jednak Seiji złapał mnie za rękę, kiedy obok niego przechodziłem. Dosyć niedelikatnie wylądowałem na jego kolanach. Przechylił mnie lekko do tyłu i włożył język do buzi! Byłem tak oszołomiony, że pozwoliłem mu na ten pocałunek. Kiedy poczułem, że odpływam, on przestał mnie całować. Wyszeptał mi do ucha:
- Mógłbym cię teraz przelecieć na tym krześle, nikt nie zwróciłby na to uwagi. Wszyscy się mnie tu boją. - pocieszające. Boję się go! Właśnie, coś mi się przypomniało.
- Przecież jesteś hetero...
- Nie pamiętasz, jak mówiłem, że dla ciebie mogę się przerzucić? - uśmiechnął się perfidnie, a ja o mało nie zemdlałem. Zacząłem się odrobinę denerwować, bo teraz nie miałem pojęcia, co może wykombinować.
- Ża-rto-wa-łem. Chciałem zobaczyć tylko twój wyraz twarzy, na wieść o tym, że wolę ciebie od panienek. - wykombinował! Miałem ochotę go rozszarpać. Nie to, że zrobiło mi się głupio, tylko dlatego, że przykro. Jestem idiotą. Co ja sobie wyobrażałem? W ogóle, to o czym ja myślę?! Nie mam zamiaru łamać się przez tego chama! Jeszcze się na nim zemszczę! Ta opcja podobała mi się i to bardzo.

4 komentarze:

  1. ,, Milion dla pana, walizki i wypierdalaj na wakacje." Rozwaliłas mnie. Xd

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne C"":
    Uśmiałam się C":
    Truskawki - najlepsza wymówka świata xD
    Mój znajomy jak nie chciał sprzątać to powiedział, że jest bananem. Owoce zawsze spoko XDD

    OdpowiedzUsuń
  3. Jun zaczyna coś do niego czuć!
    Nie daj się qalcz o niego.
    A th Seiji przestanę sobie z nim pokrywać ;-;

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń