- O czym myślisz? - a jednak mam pecha. Muszę szybko wymyślić coś sensownego, jakby to w ogóle było możliwe.
- Nad tą truskawką... - jak
dla mnie sensowne. Jakby na to nie spojrzeć, już od dłuższego czasu
rozważam nad sensem tej truskawki. Właśnie do mnie dotarło, że źle
powiedziałem zdanie. Szlag by to!
- Coś nad nią jest? - jego
wyraz twarzy zmienił się. Już nie wyglądał, jak morderca. Teraz
wyglądał tak, jakby rozmawiał z idiotą. W sumie się nie dziwię. Z
opresji wybawił mnie Seiji. Nie wiedziałem, czy mam się śmiać, czy
płakać. Nie był sam. Moja twarz od razu spochmurniała, jak zobaczyłem z
kim przylazł. Już bym wolał odpowiedzieć, na niezwykle trudne pytanie
Isao. Oczywiście blondyn przylazł z blondyną. Te same gatunki muszą
trzymać się razem. Chyba nie muszę przypominać o incydencie, w którym
ona brała udział. Przyznam, że coś mnie ukuło w sercu. Zrobiłem się
trochę zazdrosny. Sam nie wiem, o co. Raczej, o kogo. Przecież ja go nie
lubię, tak samo nie lubię Ito. Nie lubię sam siebie. Nie lubię nawet
tej truskawki! A, zapomniałem. Blondyny też nie lubię.
- Isao, co ON tu robi? - chyba nie powie, że złapał mnie na tym, jak próbowałem uciec.
- Zgadnij. - znowu ten beznamiętny ton, uwielbiam go. Ton głosu uwielbiam, nie właściciela.
- Znowu próbował uciec? - bingo!
Milion dla pana, walizki i wypierdalaj na wakacje. Ciekawe dlaczego
zacząłem się denerwować. Pewnie dlatego, że znowu będę miał przejebane!
- Tym razem poszedł na truskawki. - prawie
się udławiłem własną śliną. Wyraz twarzy Aidy był bezcenny. Musiałem
powstrzymać śmiech, przez co znowu zrobiłem się czerwony i jakby tego
było mało, zacząłem się dławić. Zaraz nie wytrzymam... No i nie
wytrzymałem. Parsknąłem śmiechem tak głośno, że wszyscy ludzie
znajdujący się w pomieszczeniu zwrócili na nas uwagę. Jak popatrzyłem na
wkurwionego Seiji'ego, znudzonego Ito i głupią Blondynę, zacząłem śmiać
się jeszcze bardziej. Cała sytuacja nieźle mnie rozbawiła i bawiłaby
pewnie dalej, gdyby nie Aida.
- Jeśli się zaraz nie uspokoisz spędzisz noc z nią w jednym pokoju. - ten
to wiem, jak uspokajać ludzi. Od razu przestałem się śmiać. I wróciłem
do wpatrywania się w moją truskawkę. Te lody już się prawie roztopiły...
Blondyn odprawił Blondynę do domu i przysiadł się do nas. Poczułem się
podwójnie skrępowany. Czułem na sobie wzrok obydwóch. Jednak kontakt
wzrokowy byłem w stanie nawiązać tylko z truskawką. Jakoś najmniej mnie
zawstydzała. Jednak najgorsze było to, że żaden nie chciał nic
powiedzieć. Na Isao nie liczyłem, ale Seiji mógłby coś z siebie
wyksztusić. Takie siedzenie jest męczące, przynajmniej dla mnie. Na
kolejne zbawienie nie liczyłem. Pod wpływem impulsu podniosłem na chwilę
wzrok. Seiji uśmiechał się do mnie, tak jakoś dziwnie, a Ito widział
mnie już chyba nago. Znowu, nie ma to jak tradycja, zrobiłem się
czerwony, jeśli nie bordowy.
- Co ? - spytałem niezwykle inteligentnie.
- Nic. - odpowiedzieli jednocześnie.
- Jak nic, to przestańcie się gapić!
- Już zaczynasz się denerwować? - Aida
mnie prowokuje! On mnie najzwyczajniej w świecie prowokuje. I jego
głos, jakoś tak nienaturalnie się obniżył. On mnie chyba nie uwodzi? Jak
to w ogóle beznadziejnie brzmi! Zaczynam mieć mętlik w głowie i jeśli o
to mu chodziło, to może być z siebie dumny. Jest mistrzem w robieniu mi
wody z mózgu. Jednak muszę się uspokoić. Oddał bym wszystko, żeby być
teraz taki jak Isao. No prawie wszystko, cnoty już oddać nie mogę. Jest
poza zasięgiem. Popatrzyłem na Ito i uchwyciłem moment, w którym
wstawał. Popatrzył na zegarek i wyszedł. Nawet się nie pożegnał! A
właściwie, to na jakie jak pożegnanie liczyłem? Jednak najważniejsze
jest to, że zostałem sam z blondynem. Nie dam się! Wstałem i chciałem
opuścić lokal, jednak Seiji złapał mnie za rękę, kiedy obok niego
przechodziłem. Dosyć niedelikatnie wylądowałem na jego kolanach.
Przechylił mnie lekko do tyłu i włożył język do buzi! Byłem tak
oszołomiony, że pozwoliłem mu na ten pocałunek. Kiedy poczułem, że
odpływam, on przestał mnie całować. Wyszeptał mi do ucha:
- Mógłbym cię teraz przelecieć na tym krześle, nikt nie zwróciłby na to uwagi. Wszyscy się mnie tu boją. - pocieszające. Boję się go! Właśnie, coś mi się przypomniało.
- Przecież jesteś hetero...
- Nie pamiętasz, jak mówiłem, że dla ciebie mogę się przerzucić? - uśmiechnął
się perfidnie, a ja o mało nie zemdlałem. Zacząłem się odrobinę
denerwować, bo teraz nie miałem pojęcia, co może wykombinować.
- Ża-rto-wa-łem. Chciałem zobaczyć tylko twój wyraz twarzy, na wieść o tym, że wolę ciebie od panienek. - wykombinował!
Miałem ochotę go rozszarpać. Nie to, że zrobiło mi się głupio, tylko
dlatego, że przykro. Jestem idiotą. Co ja sobie wyobrażałem? W ogóle, to
o czym ja myślę?! Nie mam zamiaru łamać się przez tego chama! Jeszcze
się na nim zemszczę! Ta opcja podobała mi się i to bardzo.
,, Milion dla pana, walizki i wypierdalaj na wakacje." Rozwaliłas mnie. Xd
OdpowiedzUsuńŚwietne C"":
OdpowiedzUsuńUśmiałam się C":
Truskawki - najlepsza wymówka świata xD
Mój znajomy jak nie chciał sprzątać to powiedział, że jest bananem. Owoce zawsze spoko XDD
Jun zaczyna coś do niego czuć!
OdpowiedzUsuńNie daj się qalcz o niego.
A th Seiji przestanę sobie z nim pokrywać ;-;
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń